Przeszły bardzo skomplikowane zabiegi kosmetyczne. Pierwotnie były to breloki, wyszperane z dna kartonu w chińskim sklepie. Ujęła mnie ich wielkość no i to że są z porcelany. Kupiłam dwa .W domu obejrzałam je dokładniej i stwierdziłam że pracy przy nich będzie full..., ale żeby były bardziej widoczne musi być ich więcej. Na drugi dzień poszłam do tego sklepu z moją przyjaciółką i doszukałyśmy do dziesięciu sztuk. Dwa z nich kupiła mi Gabi.
Zrobiłam pięciu chłopców i pięć dziewczynek. Jak już to już!. Mają od nowa namalowane oczy i usta. Nowe włosy. Namalowałam im buty. No i uszyłam ciuchy. Praca przy nich zajęła mi trochę godzin. Proces ich przeobrażania został udokumentowany na zdjęciach. Jedyny dokument jaki powstał .Żałuję że nie prowadziłam takiego rejestru w przypadku innych lalek. Oto moje siedmiocentymetrowe maleństwa.
To są dziewczynki
a to chłopcy.