wtorek, 18 stycznia 2011

Jak dobrze...



Jak dobrze mieć babcię...





Pierwsze dwie lalki kupiłam oczywiście w lumpuksie. Były bardzo brudne. Potargane. W podartych ciuchach.. Długo chodziłam z nimi po sali i myślałam; - Kupić nie kupić..?. Potem, wieczorem napisałam taki tekst.

W sklepie

Mówi laleczka do stojącej obok laleczki.
- Smutno mi. Mam już tego stania dosyć. Denerwuje mnie jak mnie oglądają i mówią:
  • Zobacz jaka śliczna ! Co to znaczy śliczna ?. No powiedz coś wreszcie! – mówi do laleczki.
  • Co mam mówić ? - wzdycha tamta. Podobno jestem chłopcem. Tak mnie dziwacznie ubrali. Jestem głupkowato ostrzyżony. Mam dziwną gębę. A zresztą, szkoda gadać.
  • Skąd wiesz? - pyta pierwsza.
  • Wiem. Widziałem się w lustrze.
  • W lustrze? A...a co to jest lustro? - pyta zdziwiona.
  • To ty ...ty nie wiesz co to jest lustro? Zresztą...może dobrze że nie wiesz.
  • Tak myślisz? - mówi zamyślona laleczka
  • Tak myślę.
  • No to mnie trochę pocieszyłeś. Ale teraz boje się żeby nas osobno nie kupili. Jesteś
    taki mądry. Widziałeś się w lustrze i na pewno tak jak ja nie jesteś wypchany pakułami.
  • Jestem! - denerwuje się laleczka niby chłopiec.
  • A teraz cicho! Bo jeszcze inne laleczki i misiaczki usłyszą i dopiero będą jaja!
 

2 komentarze:

  1. Oj widzę, że kochasz lalki. Czy sweterki robiłaś sama. Śliczne są.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za uznanie. Oczywiście.Wszystkie ciuszki i sweterki sama robię.

    OdpowiedzUsuń