Jak dobrze mieć babcię...
Pierwsze dwie lalki kupiłam oczywiście w lumpuksie. Były bardzo brudne. Potargane. W podartych ciuchach.. Długo chodziłam z nimi po sali i myślałam; - Kupić nie kupić..?. Potem, wieczorem napisałam taki tekst.
W sklepie
Mówi laleczka do stojącej obok laleczki.
- Smutno mi. Mam już tego stania dosyć. Denerwuje mnie jak mnie oglądają i mówią:
- Zobacz jaka śliczna ! Co to znaczy śliczna ?. No powiedz coś wreszcie! – mówi do laleczki.
- Co mam mówić ? - wzdycha tamta. Podobno jestem chłopcem. Tak mnie dziwacznie ubrali. Jestem głupkowato ostrzyżony. Mam dziwną gębę. A zresztą, szkoda gadać.
- Skąd wiesz? - pyta pierwsza.
- Wiem. Widziałem się w lustrze.
- W lustrze? A...a co to jest lustro? - pyta zdziwiona.
- To ty ...ty nie wiesz co to jest lustro? Zresztą...może dobrze że nie wiesz.
- Tak myślisz? - mówi zamyślona laleczka
- Tak myślę.
- No to mnie trochę pocieszyłeś. Ale teraz boje się żeby nas osobno nie kupili. Jesteśtaki mądry. Widziałeś się w lustrze i na pewno tak jak ja nie jesteś wypchany pakułami.
- Jestem! - denerwuje się laleczka niby chłopiec.
- A teraz cicho! Bo jeszcze inne laleczki i misiaczki usłyszą i dopiero będą jaja!
Oj widzę, że kochasz lalki. Czy sweterki robiłaś sama. Śliczne są.
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie. Oczywiście.Wszystkie ciuszki i sweterki sama robię.
OdpowiedzUsuń