poniedziałek, 17 stycznia 2011

Matylda, czy Tilda



Matylda...Tilda- a czy to takie ważne. W domu w którym zaistniała jest trochę lalek. Większość to „Lumpeksowe dzieci po przejściach”. Rodzina im potrzebna od zaraz. Więc Babcia Matylda powstała z potrzeby...Ze szmatek, watek,nitek i perełek i zaraz wzięła się do roboty.




Dużo czyta i szyje! Uśmiecha się! Jak myślicie, chyba jest zadowolona ? 
Wkrótce inne posty

2 komentarze:

  1. Jest nie tylko oczytana i zdolna, ale jednocześnie pracowita bardzo. A tak na serio, jest piękna. Dołączam Twojego bloga do obserwowanych, bo piękne rzeczy się zapowiadają tutaj. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bacia jak żywa. Ciepła i uśmiechnięta, na pewno lumpeksowe dzieci będą z niej zadowolone. Nie mogę się doczekać kolejnych prac.

    OdpowiedzUsuń